Komentarze: 0
Za oknem wciąż wyły syreny. Bała się wyjść z domu z innego jednak powodu. Poprostu odzwycziła się przez te pare dni i teraz ciężko bylo jej się przemóc. Nawet brak pewności co do temperatury na zewnątrz utrudniał jej opuszczenie mieszkania. Kilkakrotnie, raz płaszczu, raz w kurtce, z szalikiem lub bez wychodziła na balkon. Wreszcie wróciła do kuchni i zrobiła sobie drinka.Przypomniała sobie jak kiedys wychodziła z domu , żeby spotkac kogoś. I uswiadomiła sobie ,że teraz stara się tego uniknąć.
Stała przed lustrem i myslała "muszę zrobic coś z włosami". Ta mysl pojawiała się często kiedy było jej żle i miała świadomość, że tysiące innych kobiet na świecie myślało tak samo. Tak jakby od fryzury miało zależeć powodzenie we wszystkich dziedzinach życia, jakby sam fakt zmiany wyglądu zewnętrznego miał ułatwić dokonanie jakichś innych ,ważniejszych zmian. Ale tak wcale nie było.Z krótkimi czy długimi włosami była wciąż tą samą osobą, jako blondynka i jako ruda miała wciąż te same problemy, ten sam charakter i te same watpliwości. Te mysli jednak o wizycie u fryzjera odsuwały inne ,znacznie trudniejsze decyzje na dalszy plan i to dawało jej chwilę wytchnienia.