-
Komentarze: 1
Tego dnia wstała z łóżka dwa razy. Raz, żeby wyłączyć budzik i drugi, parę godzin pózniej, kiedy poczuła głód. Zdarzało się to wielokrotnie wcześniej.
Postanowiła nie iść do pracy. Siedziała teraz w domu i borykała się z wyrzutami sumienia. Piła herbatę siedząc po turecku w ulubionym fotelu i podskakiwała nerwowo przy kazdym dzwonku telefonu. Jedną ręką próbowała pomalowac paznokcie u nóg mamrocząc pod nosem obelgi pod adresem przełożonych. "Dajcie mi wszyscy święty spokój" mówiła co zwykle znaczyło "wiem, że macie rację, ale jestem zbyt słaba, żeby umieć to przed sobą przyznać".
Zerkała przez okno na lepką ,białą mgłę i próbowała sobie wyobrazić piękny, słoneczny poranek w małym hiszpańskim miasteczku. W myslach odziana w zwiewną błękitną tunikę i klapki sięgnęła po wiklinowy kosz i wyszła na rozgrzaną słońcem uliczkę, by udać się na targ. Szła powolutku i z rozkoszą wdychała woń prania suszącego się w poprzek ulicy. Uśmiechem pozdrowiła sędziwego P., który siedział na stołeczku przed swoim sklepem i przeglądał poranną gazetę. Dzieci biegały w kółko krzycząc i smiejąc się, a ona była bardzo bardzo szczęśliwa.
Spojrzała w dół i zauważyła, że pomalowane ma paznokcie tylko u jednej stopy i usmiechnęła się , bo wcale jej to nie przeszkadzało.
Dodaj komentarz